Gwiazda filmu „Rycerz przed świętami Bożego Narodzenia” Josh Whitehouse O ostatecznym zadaniu Sir Cole'a „His Holiday Song & More”

Spisu treści:

Gwiazda filmu „Rycerz przed świętami Bożego Narodzenia” Josh Whitehouse O ostatecznym zadaniu Sir Cole'a „His Holiday Song & More”
Anonim
Image
Image
Image
Image

Gwiazdą świąteczną jest Josh Whitehouse. Aktor występuje jako Sir Cole w „Rycerzu przed świętami Bożego Narodzenia”. HL rozmawiał z Joshem o tym, jak zdobyć rolę, napisać piosenkę do filmu i wiele więcej.

Sezon wakacyjny jest oficjalnie w pełnym rozkwicie. Święta tuż za rogiem oznaczają, że filmy wakacyjne są bardziej popularne niż kiedykolwiek. Rycerz przed świętami Bożego Narodzenia to nowy film świąteczny, o którym będziesz mieć obsesję. W filmie, który jest teraz transmitowany na Netflix, występują Vanessa Hudgens i Josh Whitehouse. Rycerz przed świętami podąża za porywającym średniowiecznym angielskim rycerzem imieniem Sir Cole, który w magiczny sposób zostaje przeniesiony do dnia dzisiejszego, gdzie zakochuje się w nauczycielu przedmiotów ścisłych, Brooke, rozczarowanym miłością.

HollywoodLife rozmawiała WYŁĄCZNIE z Joshem o przyjęciu roli Sir Cole'a. Wyjawił, że nie musiał przesłuchiwać tej roli i było to dla niego „bezmyślne”. Josh grał w Sir Cole'a. Omówił także napisanie piosenki „Przed świętami Bożego Narodzenia” do filmu Netflix.

Jak przebiegał proces przesłuchania?

Josh Whitehouse: Miałem szczęście. Przede wszystkim dzielę się agentem z Vanessą, Tracy Brennan. Rozmawiała o mnie z Vanessą. Czuła się, jakbyśmy byli duchami pokrewnymi i że się dogadamy. Wiedziała, że ​​szukają rycerza do tego filmu, więc poszedłem porozmawiać z Moniką [Mitchell] i Bradem [Krevoy], producentem, i rozmawiałem przez telefon przez około godzinę. Wydawało się, że naprawdę klikamy. Podzieliliśmy się podobnymi pomysłami, a oni wrócili i rozmawiali z Vanessą. Po prostu czuli, że powinienem być tym facetem. Rozmawiałem z Christiną z Netflix i to po prostu się na miejscu. W końcu nie zrobiłem przesłuchania. I następną rzeczą, którą wiesz, byłam w Ontario w Kanadzie, kręcąc wesoły, wesoły świąteczny film.

Co wyróżniało cię w projekcie, gdy czytałeś scenariusz, który naprawdę sprawił, że chciałeś być jego częścią?

Josh Whitehouse: Pomyślałem, że mogę grać rycerza w 1400 roku, który podróżuje w czasie, po pierwsze, to naprawdę niesamowita, zabawna koncepcja. Dla mnie wcześniej nie robiłem dużo komedii. Wszystko, co zrobiłem, było bardzo poważne. W filmie panuje taka lekkość. Będąc w stanie zagrać tę rybę bez wody, po prostu nie rozumiem otaczającego go otoczenia. Oczywiście, wiedząc, że Vanessa była w filmie, wydawało się to bez zastanowienia i może być naprawdę dobry czas.

Jak to było pracować z Vanessą? W tej chwili czuję się jak królowa Bożego Narodzenia.

Josh Whitehouse: Praca z Vanessą była świetną zabawą. Uderzyliśmy. Czuliśmy się jak rodzaj natychmiastowych przyjaciół w tego rodzaju tygodniowym spotkaniu, w którym poznawaliśmy się i przygotowując do filmu i innych rzeczy. Była naprawdę łatwa, profesjonalna i przyjazna, aby dogadać się na planie podczas naszej pracy.

Jaki jest twój ulubiony aspekt Sir Cole?

Josh Whitehouse: Myślę, że fakt, że Cole ma zestaw zasad, kodeks, według którego żyje swoim życiem - kodeks rycerski, rycerskość i te zasady, których w pewnym sensie przestrzega. Jest bardzo lojalny i jest w stanie zagrać tak postacią na swój sposób, że jest to naprawdę fajny rodzaj motywu do grania.

Co najbardziej lubisz w związku Cole'a i Brooke?

Josh Whitehouse: Uwielbiam fakt, że żadne z nich tak naprawdę nie szuka miłości. Brooke, właśnie ją oszukano, a ostatnią rzeczą, o której chce pomyśleć, jest znalezienie nowego faceta. W pewnym sensie nie jest to typowa konfiguracja. Pomyślałem, że to niezła dynamika, że ​​w pewien sposób niewinnie wpada do miasta, a on po prostu zastanawia się, jakie jest jego zadanie i stara się zrobić to, co najlepsze. Przez długi czas jest jak przed nim i chociaż wydaje mi się, że od pierwszego wejrzenia mają jakąś miłość, niekoniecznie zdaje sobie sprawę, że to właśnie od zawsze było jego zadaniem. Myślę, że to miłe, że gramy z tą luką, ale także z mocą Brooke.

Nagrałeś też piosenkę do filmu. Jak powstała ta piosenka?

Josh Whitehouse: Czasami nawet na przesłuchania, jeśli próbuję wcielić się w postać lub znaleźć jakąś postać, zaczynam pisać muzykę jako postać lub może o tej historii. A może piszę utwór muzyczny i ćwiczę z nim moje wiersze, aby znaleźć rytm słów lub tego typu rzeczy. Więc ogólnie mam problemy z pomysłami. Rozmawiałem z reżyserką, Monicą, a ona mówiła o możliwości pojawienia się numeru muzycznego w filmie, w którym zaczynamy śpiewać. W końcu, po rozmowie z Vanessą na temat tego pomysłu, zdecydowaliśmy, że może to nie być najlepszy pomysł. Ale w międzyczasie wciąż miałem pomysł na piosenkę, która mogłaby zadziałać w filmie. Pracowałem nad tym przez chwilę i wysłałem go do Moniki. Napisałem te teksty z perspektywy Sir Cole'a i starałem się trochę opowiedzieć historię filmu. Uwielbiała demo, więc profesjonalnie zmiksowałam tego samego faceta, który miksuje dla mnie moje albumy. Mam na nim niesamowity odtwarzacz smyczkowy. Mój przyjaciel zrobił dla mnie pianino i trochę na nim śpiewał. I właśnie starałem się, aby była to największa i najbardziej brzmiąca rzecz, jaką mogłem. Wysłałem go do facetów z Netflix, naszych producentów i Vanessy, a wszystkim po prostu bardzo podobał się ten gatunek. W końcu znalazło się w filmie w świetnym miejscu. To było dla mnie tak oszałamiające. Moim marzeniem jest pisać muzykę do filmów, w których jestem, i do dowolnych filmów. Podoba mi się pomysł nałożenia muzyki na zdjęcie. To mnie podnieca. Więc osiągnięcie tego, podobnie jak bycie w tym filmie, wiele dla mnie znaczy.

Jak powiedziałbyś ten film świąteczny w porównaniu z tymi, które widzieliśmy?

Josh Whitehouse: Cóż, myślę, że fakt, że jest to świąteczny film podróżujący w czasie z magią i czarodziejkami oraz połączenie dwóch zupełnie różnych przedziałów czasowych, co po prostu przynosi temu filmowi zupełnie nowy czynnik. To świetna historia miłosna. To bardzo dziwaczne i zabawne. I tylko ogólna jakość całego filmu jest inna. Film po prostu przynosi nową przewagę, której nie widziałem w żadnym innym filmie świątecznym.